Geoblog.pl    MAPS    Podróże    MIRABILANDIA    Dzień II - Mirabilandia
Zwiń mapę
2009
25
cze

Dzień II - Mirabilandia

 
Włochy
Włochy, Ravenna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 908 km
 
25.06.2009
Godz. 8:00 pobudka , 9:00 śniadanie , na śniadanie , które mieliśmy wliczone w cenę Hotelu były tylko sucharki , dżemik , miodzik , soki i kawa. Na próżno czekaliśmy na wniesienie kawałka jakiegoś mięska albo chociaż kawałka sera , obserwując gości hotelowych w przeważającej większości Włochów zauważyliśmy , że Oni tak jedzą : sucharek , kawa , ciasteczko …… i to wszystko na śniadanie. Dodam , że kawa była pyszna.

9.30 wyjazd na wesołe miasteczko Mirabialndia do Raveny .
Wejście na teren miasteczka piękne jak w jakiejś bajkowej scenerii , podchodzimy do kasy z naszymi drukowanymi w domu biletami , coś nam mówią po włosku , gdzieś nas kierują , idziemy gdzie nam pokazują palcem , przechodzimy przez bramkę , znowu coś nam pokazują , wydaje się nam , że coś chcą nam przekazać ale my zadowoleni , że weszliśmy na teren miasteczka nie interesujemy się już co Oni do nas mówią , zresztą i tak nic nie rozumiemy po włosku. Następnego dnia dopiero okaże się , że jednak starali się nam przekazać bardzo ważną informację.

Na rozgrzewkę idziemy na wieżę DISCOVERY i COLUBIA są to dwie wieże : na jednej z ogromna szybkością lecimy do góry i w dół na drugiej powoli jedziemy do góry i ….. spadamy , wrażenie jest naprawdę mocne , szczególnie to spadanie. Następnie jeździmy na różnych mniejszych atrakcjach i dochodzimy do jednej z dwóch atrakcji dla których tak naprawdę tu przyjechaliśmy.

KATUN – tak nazywa się rollercoaster o długości 1200 metrów po którym poruszamy się z szybkością 110 km/h. Jak to zwykle bywa przy takich atrakcjach , kolejka jest długa , stajemy tak jak nam się wydawało w krótszej (kolejki były dwie) , czekamy ….. , czekamy , …… trochę już zniecierpliwieni tym że kolejka prawie w ogóle się nie porusza do przodu zauważamy , że z naszej kolejki elektroniczna bramka wpuszcza tylko po cztery osoby gdzie w drugiej kolejce po ……32 osoby. Troszkę źli , że wybraliśmy taka dziwną kolejkę przechodzimy do drugiej dwa razy dłuższej co prawda , ale 8 razy szybszej. Tutaj czas mija momentalnie , wchodzimy przez bramkę , zostawiam plecak w specjalnej szafie , widzę ,że niektórzy ludzie ściągają buty , szybko patrzymy czy nasze są dobrze zasznurowane , tłumaczę szybko córeczce , że ma 12 lat i uczę ją jak to się wymawia po angielsku podejrzewając , że możemy mieć problem pojechać razem ponieważ przed wejściem zauważamy duży napis , że jada jest dozwolona od 12 lat , dla ludzi z silnym i bez rozrusznika sercem i wzrostem min. 150 cm. Wszystkie te warunki spełniamy poza wiekiem , Marysia oraz Stasiu dopiero co skończyli 10 lat a wzrost mają 150 cm i to jak troszkę staną na palcach. Tak jak myślałem Pan który każdemu sprawdzał zapięcie pneumatycznych pasów zadał pytanie Marysi ile ma lat , my ze strachu ,że musimy kłamać wpadliśmy w taką panikę , ze zapomnieliśmy jak powiedzieć dwanaście po angielsku ….. po szybkim przeliczeniu na palcach , wyszło nam że Marysia ma dwadzieścia co tez z trudem panu powiedzieliśmy ….. Pan popatrzył na nas z politowaniem machnął ręką i poszedł sprawdzać dalej.

Za chwilę zatrzeszczało , podłoga pod nami obniżyła się o jakieś 40 cm i powoli ruszyliśmy do góry ….. do góry , do góry …. i nagle ……. tego nie da się opisać słowami……. , dodam tylko , że cały czas trzymałem córeczkę za rączkę i czekałem , kiedy jej stalowy uścisk dłoni złagodnieje i mój mały skarb zemdleje – tymczasem po „wylądowaniu” na ziemi i zejściu z kolejki Marysia tylko krzyknęła „ALE SUPER ……. JA CHCĘ JESZCZE”

Acha , ta kolejka którą wybraliśmy na początku i która tak powoli się przesuwała – była dla osób które chcą siedzieć w pierwszym rzędzie – podziwiam odwagę i teraz rozumiem chęć stania w tej kolejce.

Po tak dużych wrażeniach postanowiliśmy troszkę odpocząć i coś zjeść . Na terenie Wesołego miasteczka jest bardzo dużo jadłodajni , pierwszą jaka wypatrzyły nasze dzieciaczki był oczywiście McDonald w którym o zgrozo …….. Big Mac kosztował 8 Euro …. poszliśmy szukać dalej i znaleźliśmy mały punkcik z pizzą , która kosztowała 3 euro za kawałek , piwo 4 euro , puszka pepsi z plecaka dla dzieci , zjedliśmy i poszliśmy na testowanie ....

NOWIUTKIEGO rollercoastera „ISPEED” , jak się dowiedzieliśmy w dniu kiedy przyjechaliśmy Ispeed był pierwszy raz udostępniony dla odwiedzających. Wszystko było takie nowiutkie , śliczne i pachnące , stanęliśmy w kolejce , szybkie przypomnienie jak się mówi „mam 12 lat” po angielsku , oddajemy plecaczek , wsiadamy , zapinamy pasy , Pan pyta Marysi ile ma lat , Marysia bez mrugnięcia okiem : „twelve” i nagle …… z szybkością 2,2 SEKUNDY do 100 km/h ruszyliśmy do przodu , do tej pory na wszystkich kolejkach na jakich jeździliśmy na początku było , mozolne , pomału wspinanie się kolejki do góry a potem dopiero z ogromną prędkością w dół , tutaj natomiast na odcinku ok. 100 metrów , kolejka rozpędzała się do 120 km na godzinę , żeby wjechać pionowo do góry a następnie zacząć swoja karkołomna , szaloną jazdę w dół po serpentynach wijących się w dół , w górę , w bok , do góry nogami ……. SUPER !!!

Polecam jeszcze pokaz Akademii Policyjnej , pokaz trwa 30 min. a to co chłopaki wyprawiają z samochodami to mistrzostwo świata. Tak nas zachwyciło to przedstawienie , że następnego dnia również poszliśmy zobaczyć ten niesamowity spektakl.

Świetna zabawa trwała do godziny 18 kiedy to zamykali już Mirabilandię , wracając do hotelu pojechaliśmy jeszcze zwiedzić Ravenne , miejscowość która mijaliśmy po drodze, przejechaliśmy przez centrum , troszkę pobłądziliśmy szukając portu , który okazał się typowo przemysłowym miejscem przeładunku statków.

Po 20.00 byliśmy w hotelu , dzieciaczki poleciały od razu na basen hotelowy z którego po 5 minutach obsługa je wyprosiła tłumacząc , że basen jest czynny tylko do 20,00 , więc poszliśmy na plażę. Na plaży kąpiel , muszelki potem lody , kolacja i ok. godziny 23.00 radośnie zmęczeni całym dniem zabawy idziemy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
MAPS
Piotr S
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 21 wpisów21 4 komentarze4 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.04.2016 - 06.05.2016
 
 
29.04.2009 - 28.06.2009